Fantastyczna jazda czołowych zawodników, zacięte pojedynki w półfinałach i niesamowicie emocjonujący wyścig finałowy po którym publiczność zgotowała kilkuminutową owację bohaterowi dnia - Robertowi Czarneckiemu. Tak w skrócie przebiegała II runda PRX Mistrzostw Polski Rallycross w Toruniu.
Lider zespołu ISSRX Robert Czarnecki rozpoczął drugą rundę krajowych mistrzostw w rallycrossie od zwycięstwa w jednym z czterech wyścigów kwalifikacyjnych. Następnie zajął trzecie miejsce w półfinale, co dawało mu awans do wyścigu finałowego. Już wtedy było wiadomo, że dzięki swojej dynamicznej i widowiskowej jeździe „na maxa” warszawianin stał się ulubieńcem kibiców zgromadzonych na Motoarenie w Toruniu. Jak się jednak okazało, to był dopiero początek, bo prawdziwy popis swoich możliwości Czarnecki dał w finale. Już po starcie z trzeciego pola Robert zaczął naciskać rywali i szybko awansował na pozycję lidera. Na prowadzeniu utrzymywał się do ostatniego zakrętu ostatniego okrążenia, na którym po przepychance, na prowadzenie wyszedł Marcin Gagacki (Mitsubishi Lancer). Mimo, że poślizgu i uszkodzeń pojazdu, Mitsubishi Lancer Evo prowadzony przez Czarneckiego zdołał obronić się przed atakującym Tomaszem Kucharem (Subaru Impreza), wyprzedzając byłego rajdowca o 0,01 sekundy! –„Cieszę się, że tak jak zapowiadaliśmy, dostarczyliśmy sobie i widzom dużą dawkę emocji. Poziom rywalizacji w klasie SuperCars jest bardzo wyskoki i jest z kim powalczyć. Przed drugą rundą zakładaliśmy walkę o podium, więc drugie miejsce z pewnością jest sukcesem, ale mimo to, pozostaje niedosyt, bo mogło być pierwsze! W Toruniu jechałem na 100 procent i niewiele brakowało do pełni szczęścia Wyciągnęliśmy jednak wnioski na przyszłość. Przede wszystkim musimy więcej trenować, więcej jeździć, aby ten poziom jeszcze podwyższyć i wygrywać. Teraz czeka nas sporo pracy, bo finał sporo nas kosztował i zarówno samochód, jak i ja wymagamy regeneracji. Następną rundę zaplanowano na Litwie, gdzie postaram się powalczyć o zwycięstwo” – powiedział Robert Czarnecki.
W finale kategorii SuperNational znakomitą, trzecią lokatę zajął Marcin Perzyna (BMW 336), który już po raz drugi w tegorocznym sezonie zakończył zawody na podium. –„Po drugim miejscu w Lausitz, teraz zająłem trzecią pozycję, więc znów jestem na pudle. To dobry wynik, ale ciągle jest co robić, bo koledzy mają coraz mocniejsze auta i trzeba będzie poszukać dodatkowych koni mechanicznych w moim BMW. Na Litwę pojedziemy z wielkim uśmiechem na twarzy, bo większość polskich zawodników lubi się tam ścigać. Czeka tam na nas nie tylko znakomity tor, ale i fantastyczni kibice, którzy tworzą wyjątkową atmosferę – tłumaczy Marcin Perzyna.
W tej samej klasie, w barwach zespołu ISSRX, startowali także Dariusz Sobecki (Skoda Felicia), który finiszował tuż za czołowa trójką, Maciej Pawelec (BMW E30), który przedwcześnie zakończył zawody po awarii skrzyni biegów oraz Aleksandra Maj (Citroen Saxo). Jedyna kobieta w stawce zajęła czwarte miejsce w półfinale, zdobywając kolejne doświadczenie na rallycrossowym torze. –„Zawody uważam za bardzo udane. To był mój drugi start w mistrzostwach Polski i pierwszy przed naszą publicznością. Moim celem było przede wszystkim dojechanie do mety i to mi się udało. Mam świadomość, że przede mną jest jeszcze sporo nauki, ale mam się od kogo uczyć, bo koledzy w teamie to bardzo dobrzy zawodnicy, którzy sporo mi pomagają, podobnie jak Jakub Iwanek, który funkcję szefa zespołu łączy z rolą trenera. Jestem pewna, że w kolejnych zawodach będzie tylko lepiej” – powiedziała Ola Maj, mocno dopingowana w Toruniu przez swoich fanów.
Kolejna runda PRX Mistrzostw Polski Rallycross odbędzie się w dniach 9-10 lipca w Vilkyčiai na Litwie.
----------------------
Przed finałowym wyścigiem Robert Czarnecki powiedział nie krył apetytu na zwycięstwo:
- Jeżdżę w teamie ISS RX, oprócz mnie jeździ Ola Maj Citronem Saxo - jest to przednonapędowy samochód 1600 ccm w klasie SuperNational.
Maciej Pawelec jeździ BMW E30 2,8 litra, natomiast ja jeżdżę Mitsubishi Lancerem w klasie Super National. Ola i Maciej debiutują w tym sezonie, jest to ich drugi start, natomiast ja mam za sobą już pięć lat, od trzech lat Lancerem, wcześniej Citroenem Saxo i startowałem w Mistrzostwa Europy, jeszcze - że tak powiem - w poprzedniej strukturze - kiedy Mistrzostwa Europy były najwyższej rangi zawodami w rallycrossie i udało mi się wystartować Mitsubishi Lancerem w zeszłym roku w Mistrzostwach Europy, które były zarazem Mistrzostwami Świata. Stanąłem do rywalizacji z Peterem Solbergiem, także spotkało mnie niesamowite przeżycie, bo udawało mi się nawiązywać bezpośrednią walkę z topowymi światowymi zawodnikami.
Buła frajda, budujemy nadal auto, objeżdżamy się i uczymy się jeździć.
Mamy tylko dwa tory rallycrossowe w Polsce, ale tor w Słomczynie teraz jest przebudowywany i z tego co wiem, w całości będzie zaasfaltowany, więc nie będzie na nim można rozgrywać zawodów rallycrossowych.
Dla mnie tytuł mistrza Polski byłby dobrym ukoronowaniem moich zmagań na torze. Stawka zawodników jest jednak bardzo mocna, jeżdżą doskonali kierowcy zarówno rallycrossowi jak i rajdowi.
Autor: T.S./Z.J.