Niezależnie od tego, co sądzimy o polskiej kulturze jazdy, fakty mówią same za siebie - według raportu Komisji Europejskiej, Polska, obok Rumunii i Bułgarii należy do najniebezpieczniejszych pod względem ruchu drogowego krajów Unii Europejskiej. Główną grupą powodującą kolizje są kierowcy samochodów, a zaraz za nimi - rowerzyści.
Główny powód kraks? Nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, przekraczanie prędkości i zwykła nieuwaga na drodze, w wyniku której ranni zostają przeważnie piesi. Nie są to powody trudne do uniknięcia. Dlaczego więc sytuacja na drogach wygląda tak, jak wygląda?
Postanowiliśmy to sprawdzić z pomocą krótkiego badania* - zapytaliśmy kierowców, rowerzystów i pieszych, co myślą o skomplikowanych relacjach użytkowników dróg. Zebraliśmy ponad 5,5 tysiąca opinii, a wyłaniający się z nich obraz polskich dróg jest daleki od krystalicznego, ale też nie taki do końca... tragiczny.
Polskie drogi
Jak często słyszycie narzekania na polskie drogi? Codziennie? Kilka razy w tygodniu? Pomarudzić bardzo lubimy, ale w ocenie infrastruktury drogowej jesteśmy bardziej powściągliwi. Niemal 50% respondentów stan infrastruktury oceniło neutralnie. Około 20% ankietowanych – dobrze, a 20% - słabo. Ocen skrajnych - bardzo dobrze/bardzo źle - było niewiele. Słabiej oceniamy inwestycje w poprawę stanu dróg i budowę nowych, ale nadal, ponad 40% opinii jest neutralnych. Czy zatem nie jest tak, że boimy się przyznać, że jest coraz lepiej, albo chociaż odrobinę lepiej?
Dobry albo zły dzień, czyli jak reagujemy na drogach
Czy stojąc w korku, wpuszczasz samochody wpychające się z pasa do skręt lub bus pasa? Jeśli tak, jesteś w większości! Niemal 79% ankietowanych wpuszcza "cwaniaków", chociaż połowa tej grupy robi to w zależności od nastroju. Reszta zgrzyta zębami, ale ustępuje, albo wpuszcza inne auta bo im samym zdarza się czasem taki manewr. Tylko 20% kierowców blokuje drogę, a połowa z blokujących dodatkowo okazuje dezaprobatę. Efekt? Większość kierowców wpuszcza spryciarzy, chociaż niektórzy niechętnie. Na zewnątrz więc, nie dość że jesteśmy mili, to jeszcze w znacznej większości - kulturalni na drogach!
Kiedy puszczają nerwy?
Co najbardziej złości kierowców? Zdania są tu podzielone. Najeżdżanie na zderzak i mruganie światłami irytuje 19% kierowców, rowerzyści, którzy nie znają przepisów - 10%. Podobną grupę najbardziej drażnią kierowcy blokujący skrzyżowania, a 8% kierowców wskazuje na pieszych przebiegających przez drogę. Najczęstszym powodem do irytacji (23% respondentów) jest jednak wymuszanie pierwszeństwa przejazdu - według raportów KGP, najważniejsza przyczyna wypadków na polskich drogach! Być może wystarczyłaby odrobina uprzejmości i mniej pośpiechu, aby znacznie poprawić krajowe statystki. Cóż, czas wziąć przykład z 10% respondentów, którzy deklarują, że za kółkiem nie denerwują się nigdy.
Przy okazji - wśród elementów, które najbardziej denerwują na drogach rowerzystów, kierowcy zajmują niechlubne drugie miejsce, zaraz po fatalnym stanie ścieżek rowerowych. W relacji kierowcy-rowerzyści, to my bardziej przeszkadzamy im, niż oni - nam.
Przepisy niekoniecznie obowiązkowe
Kierowcy są dość samokrytyczni i przyznają, że nie zawsze jeżdżą przepisowo. Najczęściej łamane są ograniczenia prędkości (druga z najczęstszych przyczyn wypadków na polskich drogach!) i zakaz używania telefonu w czasie jazdy. Aż 15% kierowców deklaruje, że jeździ przepisowo - do takich deklaracji bardziej skłonne są kobiety (22%), niż mężczyźni (13%). Według pieszych, sytuacja jest jednak dużo gorsza - tylko 1% z pilnych obserwatorów ruchu drogowego twierdzi, że kierowcy jeżdżą raczej przepisowo.
Prawda leży zapewne po środku, zwłaszcza, że często w naszych oczach łamanie przepisów, które naszym zdaniem są bezsensowne, nie zalicza się do „mentalnych wykroczeń". Z drugiej strony, zdajemy sobie sprawę, że większość zagrożeń na drodze powodujemy sami. Za stwarzanie sytuacji zagrożenia na drodze kierowcy winą obarczają siebie samych i ogólnie kierowców (67%), a potem dopiero innych użytkowników dróg (36% kierowców główną przyczynę zagrożenia widzi w zachowaniu rowerzystów na drogach). Rowerzyści są bardziej surowi w ocenach - 72% widzi zagrożenie w poczynaniach kierowców, a 24% rowerzystów.
Zawody na drodze
Mimo obiegowych opinii, przechwałek i tendencji do łamania ograniczeń prędkości, nie jesteśmy skłonni, aby specjalnie się narażać. 78% kierowców twierdzi, że zachęta do wyścigu padająca ze strony kierowcy stojącego na pasie obok, w żaden sposób na nich nie wpływa. Istnieje natomiast spora grupa kierowców (24%), którzy sądzą, że inni kierowcy jeżdżą słabo i przeszkadzają na drodze. Prawie 1/4 kierowców ma zatem wyjątkowo wysokie mniemanie o sobie i swoich umiejętnościach. Czy uzasadnione - niewiadomo. Panie na drodze dręczy odwrotny syndrom: aż 10% kobiet uważa, że inni jeżdżą lepiej od nich. Wśród mężczyzn jest to tylko 3%!
Przyznacie, że obraz, który wyłania się z badania nie jest przesadnie pesymistyczny. Może więc, zamiast kosztownych reform i odgórnych nakazów, do poprawy sytuacji na drogach wystarczy odrobina uprzejmości i cierpliwości? W końcu każdy z nas chce tego samego - dotrzeć do celu sprawnie i w jednym kawałku.
----------------------------
* Pełny raport z badania dostępny jest na stronie krolszos.pl/raport.
Badanie zostało zrealizowane przez właściciela serwisu PeekQuick.pl, w ramach akcji Król Szos. Trwało od 24 marca do 30 kwietnia 2015 r. Zebrano 5737 opinii, w tym 43% rowerzystów, 48% kierowców i 9% pieszych.
Autor: PeekQuick.pl