Przekraczanie dopuszczalnej prędkości to jedna z głównych przyczyn wypadków drogowych na polskich drogach.
Mimo, że trwający stan epidemii przełożył się na zmniejszenie natężenia ruchu drogowego, wciąż nie brakuje kierowców, którzy ignorują przepisy. W ręce policjantów wchodzących w skład śląskich grup SPEED wpadli właśnie kolejni drogowi piraci...
W dobie walki z koronawirusem znacznie zmniejszył się ruch na drogach. I choć wydawałoby się, że wpłynie to znacząco na poprawę bezpieczeństwa, nie do końca tak jest. Okazuje się, że puste drogi zachęcają wielu kierowców do szybszej, często niezgodnej z obowiązującymi przepisami, jazdy.
Do walki z piratami drogowymi powołano policyjną specgrupę SPEED. Stróże prawa, którzy wchodzą w jej skład, szczególnie przyglądają się kierowcom, którzy ignorują ograniczenia prędkości. W ich ręce wpadli kolejni kierowcy.
Pierwszy z nich zatrzymany został na DK-86. Jadący Audi S8 44-latek przekroczył dopuszczalną prędkość o 105 km/h. Co więcej, podróżował wbrew wydanej decyzji o trzymiesięcznym zakazie jazdy. W jego sprawie rozstrzygać będzie teraz sąd.
Kolejnym piratem drogowym okazał się 57-latek z Bytomia, który wpadł w ręce mundurowych na ul. Roździeńskiego w Katowicach. Kierowca Volkswagena poruszał się z prędkością około 200 km/h w miejscu, gdzie była ona ograniczona do 70 km/h. Mężczyznę ukarano 500-złotowym mandatem i zatrzymano mu prawo jazdy.
Niechlubnym rekordzistą szybkiej jazdy okazał się kierowca Skody, którego w poniedziałek w Woźnikach zatrzymali policjanci z Komisariatu Autostradowego Policji w Gliwicach. Mężczyzna poruszał się autostradą A-1, mając na liczniku 221 km/h. Za przekroczenie prędkości mężczyzna ukarany został najwyższym, 500-złotowym mandatem i na jego konto dopisano 10 punktów karnych.
Nieoznakowany radiowóz jechał z prędkością dozwoloną w tym miejscu, czyli 50 km/h. Była ona jednak, zdaniem mieszkańca powiatu gliwickiego, zbyt niska, więc podjął on decyzję o wyprzedzaniu tuż przed pasami. Wszystko to zostało nagrane przez wideorejestrator.
Kierowca Volkswagena przekonał się, że pośpiech i nerwowość szkodzą również stanowi finansów i przysparzają wielu niechcianych punktów karnych.
W kodeksie drogowym czytamy: „Kierującemu pojazdem zabrania się (...) wyprzedzania pojazdu na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejścia, na którym ruch jest kierowany". Oznacza to, że w opisanej sytuacji kierowca złamał bardzo istotny przepis.
Fakt, że na przejściu nie ma pieszych, nie zwalnia z obowiązku powstrzymania się od wyprzedzania. Nie zapominają o tym policjanci, którzy zwracają szczególną uwagę na podobne wykroczenia, za które grozi 200 zł mandatu i aż 10 punktów karnych.
Jechał za szybko - stracił prawo jazdy
Gdańscy policjanci ruchu drogowego zatrzymali 42-latka z Gdańska, który kierując BMW, jechał za szybko i przejechał autem dwa razy na czerwonym świetle.
Gdańszczanin za złamanie przepisów został ukarany trzema mandatami karnymi na łączną kwotę 1500 zł i 22 punktami karnymi. Mężczyzna stracił swoje prawo jazdy na 3 miesiące. Godzinę później ten sam patrol na ul. Miałki Szlak zatrzymał do kontroli motocyklistę, który pędził przez miasto 120 km/h.
30 kwietnia przed godziną 7 rano policjanci ruchu drogowego patrolowali rejon ulicy Łostowickiej we Wrocławiu. W pewnym momencie zauważyli kierowcę samochodu BMW, który dwukrotnie przejechał skrzyżowanie przy wyświetlanym dla niego czerwonym świetle. Kierowca, ignorując kolejne przepisy ruchu drogowego, przyspieszył i jechał z prędkością 110 km/h na ograniczeniu prędkości do 50 km/h. Funkcjonariusze natychmiast zareagowali i podjęli interwencję wobec kierowcy, który złamał przepisy. Za niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej i przekroczenie dozwolonej prędkości 42-latek został ukarany trzema mandatami karymi na łączną kwotę 1,5 tys. złotych. Funkcjonariusze nałożyli też na niego 22 punkty karne. Sprawca wykroczeń stracił również swoje prawo jazdy na 3 miesiące.
Uprawnienia do kierowania stracił również 28-letni motocyklista z Gdańska, który na ul. Miałki Szlak swoim jednośladem przekroczył dozwoloną prędkość o 70 km/ h. Na mężczyznę został też nałożony mandat karny i 10 punktów karnych.
Pędziła 139 km/h w obszarze zabudowanym
Wrocławscy policjanci, realizując zadania mające na celu eliminowanie agresywnych zachowań na drodze, zatrzymali do kontroli drogowej kierującą osobowym audi. Kobieta w obszarze zabudowanym, gdzie ograniczenie prędkości wynosi 50 km/h, pędziła aż 139 km/h. Spotkanie z mundurowymi zakończyło się nałożeniem mandatu wysokości 500 złotych i 10 punkami karnymi. Ponadto funkcjonariusze zatrzymali kierującej prawo jazdy na okres 3 miesięcy.
Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, zwracają szczególną uwagę na te wykroczenia, które najczęściej przyczyniają się do powstawania wypadków drogowych. Jednym z nich jest przekraczanie obowiązujących limitów prędkości. Policjanci wykorzystując nieoznakowany radiowóz, patrolowali rejon gminy Długołęka, monitorując stosowanie się kierujących do ograniczeń prędkości.
Mundurowi zwrócili uwagę na kobietę siedzącą za kierownicą osobowego audi, która poruszała się z prędkością znacznie przekraczającą tę określoną znakami drogowymi. Policjanci dokonali pomiaru i okazało się, że 32-latka jedzie ponad dwukrotnie szybciej, niż dozwolone w tym miejscu 50 km/h. Mieszkanka Namysłowa pędziła 139 km/h w obszarze zabudowanym. Funkcjonariuszom tłumaczyła, że spieszy się do pracy.
Mundurowi ukarali kierującą mandatem karnym w wysokości 500 złotych, a na jej konto trafiło 10 punktów karnych. Zgodnie z obowiązującymi przepisami przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym wiąże się z zatrzymaniem prawa jazdy na okres 3 miesięcy.
Policyjna grupa Speed namierzyła kierowcę Lexusa
Policjanci z policyjnej grupy SPEED namierzyli kierowcę Lexusa, który znacznie przekroczył dozwoloną prędkość. Wykroczenie zarejestrował policyjny wideorejestrator, a 38-latek otrzymał mandat i punkty karne.
Funkcjonariusze żnińskiej „drogówki”, którzy wchodzą w skład policyjnej grupy SPEED podczas minionego weekendu kontrolowali prędkość, z jaką poruszały się pojazdy, drogą ekspresową S5.
25 kwietnia kilkanaście minut po godz. 10 w Bożejewicach zauważyli pojazd osobowy poruszający się z dużą prędkością. Pojechali za nim i przy pomocy wideorejstratora wykonali pomiar. Na obszarze, gdzie obowiązuje ograniczenie do 120 km/h mieszkaniec powiatu poznańskiego jechał z prędkością 213 km/h.
38-latek został zatrzymany do kontroli. Policjanci ukarali kierowcę Lexusa mandatem w maksymalnej wysokości i punktami karnymi.
Nie zauważył radiowozu – jechał ponad 200 km/h
Ponad 200 km/h jechał kierowca BMW, który na drodze S17 wyprzedził policyjny radiowóz i dalej kontynuował jazdę. Został zatrzymany niedługo później. Poza nim, w miniony weekend jeszcze pięciu kierowców zostało zatrzymanych na zbyt szybkiej jeździe. Przekraczając prędkość o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym wszyscy stracili prawo jazdy. Konta kierowców wzbogaciły się o punkty karne, a oni sami muszą zapłacić wysokie mandaty.
W miniony weekend, na drogach powiatu puławskiego zatrzymanych zostało sześciu kierowców, którzy znacząco przekroczyli dopuszczalną na drogach prędkość. W pięciu przypadkach, kierowcy wpadli jadąc z prędkością większą o ponad 50 km/h niż dozwolona w terenie zabudowanym. Na trzy miesiące wszyscy stracili prawo jazdy.
Rekordzistą okazał się 53 latek z Lublina, który samochodem marki BMW jadąc drogą S17 z Lublina do Warszawy rozwinął prędkość do 215 km/h. Pędząc tak szybko, nie zauważył policyjnego radiowozu jadącego prawym pasem. Miał pecha, bo policjanci zauważyli jego i został zatrzymany. Zarówno on, jak i pozostali, zbyt szybko jadący kierowcy otrzymali mandaty oraz punkty karne.
Autor: komendy wojewódzkie policji