Sprawdzamy, jak działa nowy system poboru opłat Amber Go na autostradzie A1.
W deszczowy piątek 13 lipca 26 około godz. 10.30 podjeżdżamy do bramek wjazdowych w Nowej Wsi koło Torunia. Z niemałym trudem, w strugach ulewnego deszczu znajdujemy tę jedną bramkę dedykowaną kierowcom, którzy posiadają aplikację i powiązali z nią kartę płatniczą.
Testowy Ssangyong Rexon podejżdża do szlabanu, który natychmiast się unosi otwierając wjazd na płatny odcinek A1.
Na 152-kilometrowym dystansie A1 do Rusocina przed Gdańskiem, pogoda się znacznie poprawia. Już nie pada, a na parkingu sprawdzamy, czy tablice nie są zbyt zabrudzone. Nie są.
Więc pewni podjeżdżamy do bramki AmberGo. Przed nami czeka kilkanaście samochodów, wszyscy kierowcy płacą w tradycyjny sposób. Czekamy, aby po kilkudziesięciu sekundach stanąć przed szlabanem wyjazdowym z autostrady.
I tu następuje pełne zaskoczenie - szlaban pozostaje zamknięty. Pani z obsługi punktu poboru opłat poinformowana, że korzystamy z AmberGo prosi o podanie numeru rejestracyjnego. Auto jest testowe, od trzech dni w redakcji, więc trudno zapamiętać numer.
Przez kolejnych kilkadziesiąt sekund dyktujemy numer, ale kierowcy stojący za nami zaczynają nerwowo trąbić. Robi się nieciekawie. Pani zdalnie podnosi szlaban i niema w tym samym czasie nasz rachunek zostaje obciążony opłatą 30 złotych za przejazd.
-------
Nowy system, chociaż działa zaledwie od kilku dni, ma niestety sporo wad.
Po pierwsze - jest przydatny tylko kierowcom przejeżdżającym cały odcinek A1 AmberOne od Nowej Wsi do Rusocina.
Po drugie - system, o czym przekonaliśmy się sami, jest zawodny. W Nowej Wsi w ulewnym deszczu kamera bezzwłocznie „odczytała” nasz numer rejestracyjny otwierając szlaban. W Rusocinie - przy dobrej pogodzie, kamera nie „odczytała” rejestracji.
Po trzecie - brakuje jednoznacznej informacji. Mała tabliczka nad wybraną bramką to za mało! Potrzebna czytelnego oznaczenia pasa dojazdowego do owej bramki, tak jak to ma miejsce np. na A2 dla systemu viaAuto.
Po czwarte - systemu musi być niezawodny. Kierowca auta z wypożyczalni nie musi na pamięć znać jego rejestracji.
Po piąte - tylko pełna funkcjonalność, czyli działanie systemu na wszystkich wjazdach i zjazdach z A1 AmberOne może spowodować skrócenie kolejek.
Nam się jednak wydaje, że system AmberGo niestety nie ma przyszłości. Jesienne szarugi, zimowe śnieżyce czy mgły mogą znacznie ograniczyć jego działanie.
Poza tym metodą na skłonienie kierowców do pobierania aplikacji AmberGo powinno się wiązać z obniżoną opłatą za przejazd autostradą. W przeciwnym przypadku obawiam się, że mamy kwiatek do kożucha...
Autor: motomaniacy.tv