Na polskich znakach nazwy zagranicznych miast mają być pisane po polsku - z takiego założenia wychodzi projekt rozporządzenia, nad którym pracuje Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Jest to projekt poselski, ale jak podaje rzecznik MIB – ma on poparcie resortu.
Dotychczas znaki drogowe, na terenie Polski, na trasach prowadzących do miast zagranicznych były opatrzone nazwami w języku zagranicznym lub, w przypadku cyrylicy w transliteracji łacińskiej. Teraz ma się to zmienić.
Za sprawą poselskiego projektu niedługo może zostać wprowadzone nowe rozporządzenie. Zgodnie z nim w przypadku gdy na tablicach przeddrogowskazowych i drogowskazowych tablicowych jest podana nazwa dużego miasta sąsiedniego państwa, do którego prowadzi droga, nazwę będzie podawać się w języku polskim oraz w języku oryginalnym, a w przypadku cyrylicy w translacji łacińskiej. Nazwy te umieszczane będą w jednym wierszu, z tym że nazwa oryginalna będzie znajdowała się w nawiasie.
W takim przypadku np. na tablicy, na której dotychczas widniał napis „Lviv” pojawi się nazwa „Lwów (Lviv)”.
Jak podaje Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa - jest to projekt poselski, ale resort patrzy na niego przychylnie. - Jesteśmy skłonni do realizacji tego projektu. Oczywiście prace będą prowadzone stopniowo. Takie standardy oznakowania panują w innych państwach Europy - powiedział w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” Szymon Huptyś rzecznik MIB.
Projekt zawiera także kosztorys. W pierwszym roku wydane ma zostać 2,7 mln zł, a w kolejnych latach (do 2022 roku) po 8,1 mln zł. Łączny zakładany koszt to 27 mln zł. Za te pieniądze zmienione mają być napisy na ok. 400 tablicach na drogach krajowych, ekspresowych i autostradach.
Te dane dotyczą jednak tylko tablic na drogach zarządzanych przez GDDKiA, które stanowią ok. 5 % wszystkich tras w kraju. Pozostaje więc jeszcze kwestia dróg samorządowych. Wszystkie te znaki mają zostać wymienione do 1 stycznia 2022 roku.
Dodano też przepisy określające warunki umieszczania urządzeń do odczytu tablic rejestracyjnych pojazdów w pasie drogowym, w celu zapewnienia bezpieczeństwa ruchu drogowego i niepowodowania utrudnień jego uczestnikom.
------------
Komentarz motomaniacy.tv:
I świetnie! Bo w Polsce obowiązuje język polski. Tylko jak wytłumaczyć nie mówiącemu po polsku Szwedowi, że do swojego rodzinnego Göteborga dojedzie także autostradą A1 np. z węzła Kopytkowo czy Stanisławie… .
Nazwy węzłów przy polskich autostradach czy drogach ekspresowych są - delikatnie mówiąc - w zdecydowanej większości nieczytelne dla kierowców, także tych polskich.
Na większości najlepszych tras nazwy drogowych węzłów są całkowicie przypadkowe, przypisane do najbliższych miejscowości, nawet wiosek.
Ani GDDKiA, ani prywatni zarządcy nie są zainteresowani zmianą nazw węzłów drogowych tłumacząc to znacznymi kosztami.
Tymczasem ci sami administratorzy z dnia na dzień znajdują 27 mln złotych na wymianę tablic z nazwami miast, do których prowadzą polskie drogi poza granicami kraju… .
Autor: Leonard Dolecki/RynekInfrastruktury.pl