Zamiast zatrzymać auto wjechał na pasy i potrącił prawidłowo przechodzącą po przejściu kobietę. 64 - letnia ofiara tego wypadku po przewiezieniu do szpitala zmarła.
Kierujący samochodem nissan primera jadący w kierunku Szosy Chełmińskiej chcąc uniknąć zderzenia z pojazdem poprzedzającym, który zatrzymał się przed oznakowanym przejściem dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej, zmienił gwałtownie pas z lewego na prawy.
W niedzielę 11 lutego o godz. 13.30 na Trasie Prezydenta Władysława Raczkiewicza w ulicy Józefa Wybickiego doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia z udziałem pieszej. Droga ta jest o dwóch pasach ruchu w tym samym kierunku. Kierujący samochodem nissan primera jadący w kierunku Szosy Chełmińskiej chcąc uniknąć zderzenia z pojazdem poprzedzającym, który zatrzymał się przed oznakowanym przejściem dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej, zmienił gwałtownie pas z lewego na prawy. Zamiast zatrzymać auto wjechał na pasy i potrącił prawidłowo przechodzącą po przejściu kobietę. 64 - letnia ofiara tego wypadku po przewiezieniu do szpitala zmarła. 36 letni kierujący nissanem był trzeźwy. Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego, którzy pracowali na miejscu zatrzymali sprawcy wypadku uprawnienia do kierowania pojazdami oraz pojazd biorący udział w zdarzeniu. Na miejscu był też prokurator, który od tej chwili będzie podejmował wiążące decyzje w prowadzonym śledztwie.
NASZYM ZDANIEM
Czy kolejnej tragedii na toruńskiej Trasie Średnicowej można było uniknąć? Z pewnością tak, gdyby przestrzegano pewnych zasad.
Już na etapie projektowania zabrakło wizji dojścia do dużego cmentarza z centrum miasta oraz z kilku osiedli położonych po przeciwnej, południowej stronie Trasy Średnicowej.
Jest oczywistym, że cmentarz jest miejscem często odwiedzanym, szczególnie, gdy znajduje się blisko centrum miasta.
Wybudowana Trasa Średnicowa w tym miejscu nie przewidywała naziemnego przejścia dla pieszych. Ci - zdaniem projektantów - zostali skazani na pokonanie dodatkowych kilkuset metrów albo do przejścia przy Legionów, albo przy Szosie Chełmińskiej. A wiadomo, że cmentarze w większości odwiedzają ludzie starsi.
Po uruchomieniu Trasy Średnicowej okazało się, że piesi odwiedzający cmentarz przekraczają tę ruchliwą arterię w miejscu niedozwolonym. Więc zarządca drogi… usankcjonował to „dzikie” przejście malując zebry i ustawiając odpowiednie znaki pionowe. I chwilę później przystąpił do sadzenia dziesiątków drzew całkowicie „maskując” wymalowane przejście.
Rzecz jasna, nie mam słów krytyki dla kierowcy, który na oznakowanym przejściu zabił kobietę. Tak, piszę celowo zabił, bo musiał nie myśleć wjeżdżając na zebrę przed stojącym przed nią innym autem.
Ale to niestety jest nagminne przewinienie kierowców, nie tylko w Toruniu, ale w każdym innym mieście w Polsce. Zebra nie jest dla nich żadną świętością. Nawet jeśli tę zebrę dodatkowo oznaczają LED-owe światełka, czy pionowi znak z żółtą, odblaskową obwódką.
Panie drogowcy - ci kierowcy tego nie widzą! Zrozumcie to!
W Warszawie LED-y wtopione w nawierzchnie zaczynają migać, gdy do przejścia zbliża się przechodzeń. W Toruniu po prostu tylko świecą, czyli nic… nie robią.
Zresztą w ubiegłym roku wymalowano rowerowe przejazdy na czerwono i szybko się okazało, że tę farbę z nawierzchni skutecznie zmywał… deszcz.
Panowie policjanci ruchu drogowego z Torunia! Most im. Elżbiety Zawackiej jest z pewnością doskonałym miejscem do wyłapywania drogowych piratów. Tam jest ograniczenie do 70 km/godz., ale większość jedzie 100 km/godz. Tyle, że cała trasa jest obudowana barierami energochłonnymi i nie ma żadnego (!) przejścia dla pieszych w poziomie jezdni.
Tak, ale na Trasie Średnicowej bywacie, szczególnie przy wylocie „starej” ul. Wybickiego. Bo ustawiony znak nakazu jazdy w prawo (w Szosę Chełmińską w kierunku centrum ma się nijak do logiki, tak jak ciągła linia wymalowana na piasku i betonowych płytach). Tak zapłaciłem 200 zł i zdobyłem 6 punktów , bo w tym miejscu policja jest bezwzględna, chociaż z zagrożeniem czegokolwiek nie ma to nic wspólnego. Przy tragicznym przejściu przy cmentarzu przy ul. Wybickiego policjanta niż znajdziesz. Bo i po co?
Cały program poprawy bezpieczeństwa pieszych legł w gruzach po dwóch śmiertelnych wypadkach w tym roku w Toruniu. Pierwszy, w Nowy Rok, na Szosie Lubickiej, bo taksówkarz się spieszył i zabił na zebrze dwie osoby. Sygnalizacja świetlna była wtedy wyłączona, bo to…(panowie radni) ułatwia życie kierowcom. Ile straciliby czasu czekając na zielone? 30-40 sekund?
Panowie projektanci i drogowcy: też jestem kierowcą przejeżdżającym każdego roku dziesiątki, jeśli nawet nie setki tysięcy kilometrów. Po całej Europie. I nigdzie, poza Polską i na wschód od niej, nie spotkałem się z tak rażącym lekceważeniem pieszych na oznakowanych przejściach.
Uważamy, że w Toruniu trzeba natychmiast zbudować skuteczny system ochrony pieszych, m.in. poprzez ustawienie miejsc patroli policji drogowej tam, gdzie jest rzeczywiście niebezpiecznie.
Sygnalizacja świetlna powinna działać na głównych skrzyżowaniach przez całą dobę, zaś lampy czerwonego światła powinny być znacząco większe od zielonego czy żółtego. Proste. Chociażby zamiast idiotycznych minutników. Jeśli przepisy na to nie pozwalają, to zmieńcie te przepisy. Parlamentarzystami. Tak, jak zdołaliście skutecznie zmienić nazwę węzła „Czerniewice” na „Toruń-Południe”, choć to nic ani Toruniowi, ani kierowcom nie dało!
Jest w Toruniu od lat Toruńska Akademia Jazdy – pierwsza szkoła doskonalenia techniki jazdy w Polsce, jest grono doskonałych fachowców z tek dziedziny. Zróbcie coś, żeby piesi przez Wasze m.in. błędy nie ginęli na zebrach!!!
Autor: KMP Toruń/Zbigniew Juchniewicz/youtube.com